Informacje

  • Wszystkie kilometry: 4944.34 km
  • Czas na rowerze: 8d 08h 14m
  • Prędkość średnia: 24.69 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl  

Mój rower

 

Szukaj

Znajomi

 

Archiwum


Licznik odwiedzin



Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:299.22 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:11:32
Średnia prędkość:25.94 km/h
Maksymalna prędkość:52.52 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:59.84 km i 2h 18m
Więcej statystyk

Po urlopie

Środa, 22 sierpnia 2012 | dodano:22.08.2012Kategoria GT, Szosa





Kolejna przerwa w jeżdżeniu tym razem spowodowana wyjazdem na urlop. Nie brałem roweru nad morze i całkiem dobrze na tym wyszedłem. Raz, że drogi zatłoczone, wąskie i słabe jakościowo, a dwa pogoda była średnia, pełno ciemnych chmur i przelotnych deszczów. Spędziłęm więc ten czas na spacerach i bieganiu. Dzisiaj za to szosowy wypad z Gładkim, który dopiero zaczyna przygodę z szosą i wkurza mnie swoim ślicznym, karbonowym Giantem :) Pojechaliśmy do DE na typowego gadulca połączonego z lajtowym kręceniem. Szkoda, że wylajtowani nie byli kierowcy, którzy dzisiaj dostali jakiegoś szału. Między Głębokim i Dobrą trąbiło na nas 4 czy 5 kierowców, mimo że jechaliśmy zupełnie normalnie. Szczególnie pozdrawiam pana w Kii Ceed i panią w starym, terenowym kapciu (Terrano?). Pamiętam was, a w okolicy dużo miejscowości nie ma, oj nie ma. W Niemczech za to inna kultura, dzieci mówią Guten Tag, a kierowcy ładnie zjeżdżają na pobocze przepuszczając rower. Kiedy tak będzie u nas? Ładnie dzisiaj zawiewało momentami, ale słoneczko rekompensowało niedogodności. Odnośnie mojego zakupu szoski to mam do wyboru:

Cannondale Caad 8 na Shimano 105 za 3700zł.

albo

Bianchi Via Nirone 7 na Campie Veloce za 4050zł.

Co wybrać? :)

Trasa:
Centrum -> Głębokie -> Wołczkowo -> Dobra -> Buk -> Blankensee -> Mewegen -> Boock -> Plöwen -> Blankensee -> Buk -> Dobra -> Wołczkowo -> Głębokie -> Centrum
  Dane wycieczki:
Dystans:61.00 Czas:02:23AVS:25.59
Vmax:52.52Temperatura:21.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalRower:GT Outpost

Kolizja

Środa, 8 sierpnia 2012 | dodano:08.08.2012Kategoria GT, Szosa





Po tylu latach i kilometrach spędzonych na siodełku, musiał w końcu być ten pierwszy raz... Mega, mega, mega fart, po przyładowaniu w bok wymuszającej pierwszeństwo taksówki wylądowałem na nogach. Ani jednego siniaka + jakieś mininalne ryski na siodełku w GT vs wgnieciony tylni błotnik w Passacie i spanikowany taryfiarz na trzęsących się z nerwów nogach. Na prawdę miałem dużo szczęścia, bo ręką trafiłem w boczną szybę, którą jakimś cudem nie pękła, bo bym się ładnie pokaleczył. Nie wiem też jakim cudem zaliczyłem telemark na nogi, a rower leżał na pasie obok bez strat z jakimiś śmiesznymi zarysowaniami. Tylni błotnik w kombiaczu jest też chyba najbardziej miękkim miejscem, tak więc 100% farta. Swoją drogą gdyby to był motocykl jadący 60-70km/h, a nie rower 30km/h... Mimo zaliczenia małej kolizji z taxi na szóstym kilometrze dzisiejszej jazdy, jakoś mnie to nie znięchęciło do pokręcenia :) Z racji przechujowej (przepraszam za wyrażenie, ale inaczej nazwać tego nie można) pogody, gdzie pada dwa razy dziennie i co chwila przechodzą jakieś syfne chmurzyska nie zapuszczałem się daleko. Zaliczyłem podjazd na Bezrzecze i odcinek remontowanej drogi do Redlicy (ale kamulce wysypali jako podkład). Później moimi obecnie ulubionymi drogami przez Dołuje do Stobna, gdzie w końcu przejechałem ten skrót co chciałem ostatnio, ale okazał się słaby (fatalny przejazd kolejowy z 4 torami vs dwa przejazdy z jednym torem każdy na normalnej drodze). Później w Ostoi sprawdziłem znalazioną na google maps drogę bezpośrednio do Szczecina ale okazała się słabiutka nawet jak na mtb. Z racji fatalnych chmur wróciłem przez centrum i zaliczyłem Lasek Arkoński, gdzie zaczęło już kropić. Ewakuacja do domu była dobrą decyzją, bo 30 minut po powrocie ładnie lunęło. Sierpniopad daje w kość, a ja mam kurde urlop w tym tygodniu.

Trasa:
Centrum -> Bezrzecze -> Redlica -> Wąwelnica -> Dołuje -> Stobno -> Przylep -> Ostoja -> ul.Okulickiego -> Centrum -> Lasek Arkoński -> ul.Arkońska -> Centrum

Rysa na siodełku © Xsystoff


Lekko uszkodzony róg © Xsystoff


Remontowana droga do Redlicy © Xsystoff


Remontowanej drogi c.d © Xsystoff


Remont ul. Arkońskiej © Xsystoff


ul. Arkońskiej c.d © Xsystoff

  Dane wycieczki:
Dystans:50.04 Czas:02:03AVS:24.41
Vmax:46.99Temperatura:19.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalRower:GT Outpost

Traffic playing

Poniedziałek, 6 sierpnia 2012 | dodano:06.08.2012Kategoria GT, Szosa





Dzisiaj małe, popołudniowe, wietrzne conieco. Najpierw spotkanie z fotoradarem Straży Mięsnej na Wojska Polskiego (tak się zbunkrowali że nawet ich nie widziałem...), a później odwiedziny Lasku Arkońskiego. Myślałem, że będzie większy syfol, ale dzięki wietrznej pogodzie szybko przeschło. Z lasu przez centrum omijając stojące w korkach samochody (lubię to), aż do Okulickiego, którą to ulicą wyjechałem ze Szczecina w kierunku Stobna. Chciałem sprawdzić pewien skrót dosyć przydatny jak już będzie szoska, omijający dwa przejazdy kolejowe i dziurawy odcinek w Stobnie, ale jechało się tak miło z wiatrem... że dołożyłem 15km przez Będargowo, Warzymice i Rajkowo. Lubię tą pętlę, nie wiem czemu, pewnie dlatego że jest mały ruch i wreszcie coś nowego niż Wołczkowo czy Tanowo. Wracając znowu traffic playing lawirując między autami i inspekcja Bramy Portowej po remoncie. Kurcze, genialnie to zrobili, równo jak stół i absolutnie nie czuć szyn. Jechało się tak miło, że znowu pojechałem do Lasku Arkońskiego i na Głębokie. Po zatankowaniu wody ze sklepu powrót do domu. Uniwersalność mtb też ma swoje duże zalety.

Trasa:
Centrum -> Głębokie -> Lasek Arkoński -> Centrum -> ul.Okulickiego -> Przylep -> Stobno -> Będargowo -> Warzymice -> Rajkowo -> Ostoja -> ul.Okulickiego -> Centrum -> Lasek Arkoński -> Głębokie -> Lasek Arkoński -> ul.Arkońska -> Centrum
  Dane wycieczki:
Dystans:61.06 Czas:02:26AVS:25.09
Vmax:52.01Temperatura:26.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalRower:GT Outpost

Wodospad, burza i dziki

Sobota, 4 sierpnia 2012 | dodano:04.08.2012Kategoria GT, Szosa





Chciałem wpisać tytuł "prysznic" ale wtedy bym grubo przesadził, to nie był prysznic, to był wodospad. Zaczęło się od porannego, szybkiego sprawdzenia radaru berlińskiego (zero opadów...) i w drogę. Było bardzo przyjemnie, świeciło słoneczko, temperatura 21*C, prawie idylla. W Tanowie zauważyłem pierwsze ciemniejsze chmury, ale były daleeeeko i nie wyglądały groźnie. 5km dalej w Tatyni już zacząłem się niepokoić, bo za mną robiło się coraz brzydziej. Telefon do ojca żeby sprawdził co widać na radarze i niestety zwrotne info było mało optymistyczne -> od zachodu idzie wielki deszcz. Dałem w palnik i w tempie 32-33km/h dojechałem do Jasienicy, po czym skręciłem na Police. Myślałem, że na lajcie ucieknę przez Przęsocin do Szczecina, ale to chmurzysko zapierdzielało na wschód w astronomicznym tempie. Zdąrzyłem dojechać do Polic i niestety zaczął się prysznic. Uciekłem do sklepu rowerowego Góral, pogadałem z właścicielem, obczaiłem szosówki i tak przeczekałem ulewę i burzę. Po 40 minutach przejaśniło się jako tako i przestało grzmieć, więc dałem nogę do domu. Po 10 minutach spowrotem wróciła ulewa i kolejne 20km pokonałem w najgorszym deszczu w życiu. Po prostu wodospad z nieba. Z Polic do Siedlic i Leśna Górnego fajnie się rozgrzałem, bo to jednak ładny podjazd, więc było mi ciepło. Momentami kałuże na drodze były tak wielkie, że na mtb miałem obawy czy nie strzelę gleby. Za Pilchowem wjechałem w tak głęboką kałużę, że mało nie strzeliłem otb, miała kilkanaście cm głębokości. Szczerze mówiąc, będąc totalnie mokrym miałem już wszystko w 4 literach i miałem fajną zabawę tnąć gigantyczne kałuże lub rzeki płynące po drodze. Szczególnie podobał mi się Lasek Arkoński, gdzie pięknie pachniało wilgotnym lasem. Już w centrum znowu zaczęło grzmieć i się błyskać, więc przestało być fajnie i przyspieszając tempo wróciłem do domu. Lato w tym roku jest do dupy, mimo że miałem dzisiaj spory fun to nie chciałbym tego powtarzać w najbliższym czasie. Samo ogarnięcie roweru trochę mi zajęło, bo piach był wszędziej. Całe szczęście, że nie byłem na szosówce, bo bym nie wrócił, tylko trzeba by było wzywać wóz techniczny :) Przeglądam oferty szosówek i niedługo grande final. Foty jeszcze ze słonecznej części jazdy.

Trasa:
Centrum -> Głębokie -> Pilchowo -> Tanowo -> Witorza -> Tatynia -> Wieńkowo -> Jasienica -> Police -> Siedlice -> Leśno Górne -> Pilchowo -> Głębokie -> Lasek Arkoński -> Centrum

Zakłady Chemiczne Police © Xsystoff


Koniec Tatyni © Xsystoff


Niby piękna pogoda © Xsystoff

  Dane wycieczki:
Dystans:52.00 Czas:01:58AVS:26.44
Vmax:42.91Temperatura:21.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalRower:GT Outpost

Psychika

Środa, 1 sierpnia 2012 | dodano:01.08.2012Kategoria GT, Szosa





Ostatnio nie miałem szczęścia do pogody, po pracy trafiałem na pochmurne popołudnia z deszczem, które skutecznie mnie zniechęcały do kręcenia. Dzisiaj byłem już tak głodny jazdy, że wybrałem się rano do pracy na GT. Równe 7km w 16minut :) W zasadzie łatwo policzyć ile kaski zaoszczędziłem na paliwo do samochodu, 12km w obie strony (samochodem jadę inną drogą) przy spalaniu 16l/100km w mieście daje oszczędność 1.92l, co pomnożone przez cenę paliwa noPB95 daje wynik w okolicy 10zł :D Ważniejsze od $$$ jest jednak to, że od razu mogłem wystartować po pracy na szoskę. Z Golęcina najszybsza droga prowadzi przez Warszewo, więc chcąc nie chcąc zaliczyłem moją ulubioną ul.Rostocką. Będąc już trochę rozgrzanym to zupełnie inna bajka ;) Przechodząc do tematu wpisu... Z Głębokiego poleciałem w stronę granicy i tak sobie trzymałem swoje zwyczajowe 28km/h, aż w Dobrej dogoniła mnie grupa 2 szosowców i jeden koleś na mtb na slickach. Trzymali 34km/h więc usiadłem na koło, gdzie w tunelu aero jechało mi się lepiej niż solo z mniejszą prędkością. Za Bukiem na podjeździe dałem do pieca i trzymałem 35-36km/h, wiedząc, że dojedziemy do Blankensee i każdy pojedzie w swoją stronę. Tak, chciałem być kozakiem przez maks 1.5km :D Szosowcy zgodnie z przypuszczeniami pojechali w swoją stronę ale gość na slickach skręcił za mną, zapytał się gdzie jadę i stwierdził że pojedzie ze mną (jeśli może oczywiście) w nieznane dla siebie tereny na południe od Blankensee. Tutaj zaczął się horror w 3 aktach, o ile do Ramin jeszcze trzymałem fason (32-33km/h), to później myślałem, że puszczę pawia. W Ladenthin na podjeździe do przejścia granicznego zaczęły mnie łapać skurcze, chyba pierwszy od... nie wiem kilku lat co najmniej. Całe szczęście od Będargowa koleś już też osłabł, więc powrót do Szczecina przez Stobno to "tylko" 28-29km/h. Mimo wjazdu na Osowo, mimo przerwy 3 tygodniowej w jeździe, udało mi się dzisiaj zrobić 50km z avs >30km/h. Nigdy w życiu bym solo tak nie pojechał, gdyby jakiś obcy koleś tak nie cisnął biorąc mnie za hardcora, co 1.5km pociągnął 35-36km/h na mtb. Tak więc nauczka na przyszłość, żeby nie zgrywać kozaka :P Ale jestem gigantycznie z siebie zadowolony, szkoda że nie startowałem z centrum, bo bez Warszewa zaliczyłbym pierwszy raz avs na mtb z trójką z przodu.

Trasa:
Centrum -> Golęcino (praca) -> Komuny Paryskiej -> ul. Rostocka -> Warszewo -> ul.Miodowa -> Głębokie -> Wołczkowo -> Dobra -> Buk -> Blankensee -> Bismark -> Schmagerow -> Ramin -> Grambow -> Schwennenz -> Ladenthin -> Warnik -> Będargowo -> Stobno -> Przylep -> ul.Okulickiego -> Brama Portowa -> Centrum
  Dane wycieczki:
Dystans:75.12 Czas:02:42AVS:27.82
Vmax:52.52Temperatura:24.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalRower:GT Outpost



Blogi rowerowe na www.bikestats.pl