Wpisy archiwalne w kategorii
Szosa
Dystans całkowity: | 4278.96 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 170:25 |
Średnia prędkość: | 25.11 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.86 km/h |
Liczba aktywności: | 83 |
Średnio na aktywność: | 51.55 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
Weekendowo
Wczoraj walczyłem 1.5h z doczyszczeniem napędu (ostatnie smarowania łańcucha 9.12.2009...) i dopiero po zdjęciu blatu i ostrym ataku benzyna ekstrakcyjną, światło dzienne ujrzał srebrny kolor zębatek :) Dodatkowo podmieniłem łańcuch (dwa łańcuchy rotacyjnie co 500-600km) więc dzisiaj jeździło się naprawdę przyjemnie. Ale zacznijmy od początku. Wreszcie zrobiło się sucho i słonecznie, ale niestety nie ma nic za darmo. W zasadzie nie owijając w bawełnę to dzisiaj rano ładnie piździło :) Budzik zadzwonił o 8, więc tuż po 9 już kręciłem. Co prawda 5*C nie rozpieszczało, ale na słońcu było nawet spoko. Tylko nogi strasznie wymarzły i już wiem, że neoprenowe ochraniacze to mus poniżej 10*C. Znalazłem za to patent, żeby jeździć po szosie na blacie :D Przy 8 biegowej kasecie przełożenie 3-5 powoduje tylko delikatny przekos, oszczędzam najbardziej dojechaną 6-tkę i przy okazji mogę spokojnie kręcić na płaskim ;) Miałem dzisiaj jechać do przejścia pieszo-rowerowego w Buku i dalej do pierwszej wioski niemieckiej Blankensee, ale niestety zapomniałem dokumentów, a po stronie niemieckiej stał wesoły VW Transporter T5 z napisem Polizai i trzema panami w środku. Już kiedyś miałem sprawdzane "papiren" więc nie ryzykowałem tlumaczenia się dlaczego "kein papiren" i zawrociłem. Wyszłoby równe 40km, a tak musiałem przez nich dokręcić te 2km po Centrum :P Wracając minąłem po drodze wycinaków z Głębokiego, nie jechali zbyt szybko... Przynajmniej miałem takie wrażenie. Dziurzyska wielkości kraterów na Księżycu jakie spotkałem w Buku tylko potwierdziły konieczność zakupu amora. Szkoda tylko, że jest jakaś tragedia jeśli chodzi o części i ceny, 3 lata temu kiedy ostatni raz interesowałem się gratami to wszystko było jakąś 1/3 tańsze i było tego 10x więcej. W każdym razie poszukiwanie amora mode on ;) Challenge accepted :P
Trasa:
Centrum -> Głębokie -> Wołczkowo -> Dobra -> Buk -> przejście graniczne -> Buk -> Dobra -> Wołczkowo -> Głębokie -> Zawadzkiego -> Centrum
Trasa:
Centrum -> Głębokie -> Wołczkowo -> Dobra -> Buk -> przejście graniczne -> Buk -> Dobra -> Wołczkowo -> Głębokie -> Zawadzkiego -> Centrum
Dane wycieczki:
Dystans: | 40.18 | Czas: | 01:41 | AVS: | 23.87 | ||
Vmax: | 45.98 | Temperatura: | 5.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Rower: | GT Outpost |
Znowu mżawka...
Środa, 29 lutego 2012 | dodano:02.03.2012Kategoria GT, Nocne manewry, Szosa
Kolejna nocna jazda, w podobnym kierunku jak wczoraj z drobnymi modyfikacjami :) Darowałem sobie Bezrzecze i od razu pojechałem przez Głębokie i Wołczkowo do Dobrej, a praktycznie kawałek za Dobrą w kierunku Buku. Kiedyś śmigałem tamtędy kilka razy w tygodniu, ale od dwóch lat nie jechałem tą drogą. Wymienili asfalt i nie ma dziur, a kiedyś był na szosówce slalom gigant. Pojawiła się okręgowa stacja kontroli pojazdów, chyba nowy budynek Straży Pożarnej w Dobrej i ogólnie więcej cywilizacji ;) Z halogenem Sigmy (Cubelight II) nie było już takiego hardcoru jak wczoraj, przynajmniej widziałem gdzie jadę, no i samochody zrzucały z długich na mijania grzecznie pewnie myśląc, że to skuter :) O dziwo jechało się bardzo przyzwoicie, tyłek nie protestował, plecy ok, nogi też wporządku, tylko ogólne zmęczenie. 30km zgdonie z planem zrobione, nawet średnia nie zassała i można się do niej przyznać :) Jedyny minus, że znowu cały czas mżyło i znowu ICM dał dupy, miało nie padać...
Trasa:
Centrum -> Głębokie -> Wołczkowo -> Dobra -> prawie Buk -> Dobra -> Wołczkowo -> Głębokie -> Centrum
Trasa:
Centrum -> Głębokie -> Wołczkowo -> Dobra -> prawie Buk -> Dobra -> Wołczkowo -> Głębokie -> Centrum
Dane wycieczki:
Dystans: | 30.34 | Czas: | 01:17 | AVS: | 23.64 | ||
Vmax: | 37.20 | Temperatura: | 10.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Rower: | GT Outpost |
Nocne manewry
Wtorek, 28 lutego 2012 | dodano:02.03.2012Kategoria GT, Nocne manewry, Szosa
Wolny wieczór, cieplutko jak na luty (szczególnie przy ostatnich mrozach), więc czemu by nie pojeździć. Ostatni raz jeździłem po ciemku rok temu, a kiedyś całą zimę praktycznie przejeżdzałem po zmroku. Fajne przypomnienie dawnych, studenckich czasów. Jedyny błąd jaki dzisiaj zrobiłem, to zabrałem tylko tanią diodówkę. Oświetla znakomicie jakieś pół metra przed rowerem, więc za miastem zrobił się lekki hardcore, bo jechałem praktycznie na ślepo ufając naszym drogowcom, że nia ma w drodze przepaści aż do Chin. Dziury udało się ominąć, ale jazda momentami nie była zbyt komfortowa. Dodatkowo zaczeło nagle mżyć, więc zawróciłem do domu i dokręciłem 2km już w centrum. Wracając pozwoliłem sobie zarzucić blat na Wojska Polskiego i pocisnąć chociaż kilka sekund, 50km/h pękło, łydka nie zapomniała do końca dawnych czasów :D Porażką natomiast jest młócenie non stop na średniej tarczy, na blat zarzuciłem całe dwa razy...
Trasa: Centrum -> Zawadzkiego -> Bezrzecze -> Wołczkowo -> Głębokie -> Centrum
Trasa: Centrum -> Zawadzkiego -> Bezrzecze -> Wołczkowo -> Głębokie -> Centrum
Dane wycieczki:
Dystans: | 22.26 | Czas: | 01:02 | AVS: | 21.54 | ||
Vmax: | 54.26 | Temperatura: | 11.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Rower: | GT Outpost |