Informacje

  • Wszystkie kilometry: 4944.34 km
  • Czas na rowerze: 8d 08h 14m
  • Prędkość średnia: 24.69 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl  

Mój rower

 

Szukaj

Znajomi

 

Archiwum


Licznik odwiedzin



Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:160.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:06:10
Średnia prędkość:26.01 km/h
Maksymalna prędkość:62.14 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:53.47 km i 2h 03m
Więcej statystyk

Po Chorwacji

Piątek, 27 lipca 2012 | dodano:27.07.2012Kategoria GT, Szosa





Przedwczoraj przyleciałem do kraju, więc dzisiaj byłem już na rowerze :) 3 tygodniowa przerwa w sumie dobrze mi zrobiła. Pogojone wszystkie mikro urazy w mięśniach i ścięgnach oraz nabrana świeżość i chęć do kręcenia. Dobrze, że pogoda w PL była słaba, to przynajmniej jakoś strasznie nie tęskniłem do GT ;) Dzisiaj dzień pełen przygód. W zasadzie to już myślałem, że nie pokręcę. Chciałem dopompować opony, bo delikatnie ubyło ciśnienia i przy pompowaniu urwałem ten mały, wykręcany z presty element. Był już od dawna krzywy, ale dzisiaj kompletnie odpadł i dętka na śmietnik. Założyłem nową Kendę, którą kupiłem jakoś na wiosnę i kurcze po pompowaniu znowu ten mały pizdryczek jest krzywo... Przy okazji wymiany dętki, wymieniłem opaskę ze sfatygowanej oryginalnej (29g) na kupioną z 4 lata temu niebieską Schwalbe (22g). Tak więc nie miałem (odpukać) kapcia z tyłu w GT od 2008 roku. Jak już ogarnąłem temat dętki to zauważyłem piękny napis LOW i ikonkę baterii na mojej Sigmie. Szybka wycieczka do Synkrosa (mam do nich minutę z kapcia) i kupiłem nową baterię oraz dętkę na zapas (Schwalbe, może nie wykrzywi się ten pizdryk od presty). Z godzinnym opóżnieniem wyruszyłem na szoskę i pierwsze 20km były słabe. Czułem, że mam wszystkie mięśnie sztywne ale jak się rozgrzały i rozciągneły po przerwie to było już lepiej. Wreszcie startowałem z centrum i rozgrzałem się spokojnie na płaskim, a nie pod zasraną Rostocką 1.5km podjazdu na dzień dobry. Mimo bardzo spokojnej jazdy wyszedl avs > 26km/h. Dobrze, że nie muszę już dymać pod Miodową na koniec. Dzisiaj temperatura 31*C, ale przy chorwackich 36*C to pikuś, coś tam też zawiewało delikatnie, ale po tym jak poczułem na własnej skórze co to Bora/Bura która wiała dwa dni >100km/h to te śmieszne podmuchy w PL są niezauważalne ;) Z ciekawszych rzeczy to w Rijece znalazłem podjazd 16% (masakra!), pod który z kapcia się ciężko właziło, oraz namierzyłem w google sklep rowerowy, ale okazał się być dramatyczny. Mieli fajną stronę www, a na miejscu 6 rowerów (dosłownie, policzyłem), w tym jakaś szosa no-name, i JEDNA koszulka kolarska do kupienia. W sumie fajna, z motywem szachownicy chorwackiej, ale niestety nie mieli rozmiaru XL, a sprowadzenie zajeło by dłużej niż tydzień, a ja już wyjeżdżałem. Więcej sklepów rowerowych w 120tysięcznym mieście (3 miasto w HR) nie ma. Rotfl. Przez 3 tygodnie widziałem jednego szosowca i 2 gości na mtb. Tereny do jazdy są kosmiczne, takie górki i widoki że wohohoh. Musze tam kiedyś zatargać przyszłą szosę.

Trasa:
Centrum -> Lasek Arkoński -> Głębokie -> Wołczkowo -> Dobra -> Buk -> Blankensee -> Bismark -> Lubieszyn -> Dołuje -> Stobno -> Przylep -> ul.Okulickiego -> Brama Portowa -> Centrum
  Dane wycieczki:
Dystans:50.08 Czas:01:55AVS:26.13
Vmax:45.92Temperatura:31.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalRower:GT Outpost

Fotoradar

Czwartek, 5 lipca 2012 | dodano:05.07.2012Kategoria GT, Szosa





Jednak udało mi się jeszcze pokręcić przed wyjazdem :) Zaraz po pracy zrobiłem krótką pętlę po Niemczech. Pogoda fajna, ciepło ale bez przesady, ładne słoneczko i taki sobie wiatr. Jechało się coś słabo, już mnie trochę przedwyjazdowy stresik łapie, noga jakoś gorzej podawała, szczególnie wracając pod wiatr. Szykuje się 2.5 tygodnia bez roweru, więc nogi porządnie odpoczną. Postaram się porobić trochę spacerów i popływać w morzu, ale temperatury w Chorwacji trochę killerskie, a tu jeszcze 10h dziennie trzeba na burcie robić ;) Dzisiaj był też ostatni wyjazd z Żelechowa, wróciłem już z GT do bazy w centrum, więc jak wrócę będę atakował południe Niemiec. Zjeżdżając Miodową trafiłem na przenośny fotoradar, czyli tzw. śmietnik. Szkoda, że nie reaguje na rowery, bo miałem 62km/h na ograniczeniu do 40km/h (lol), ale mam nadzieję, że te nieroby ze straży mięsnej patrzyły na podgląd u siebie na laptopach, bo pokazałem im międzynarody znak pokoju :D Co jak co, ale nie znosze tego ich chowania się po krzakach, a na Miodowej nie pamiętam kiedy ostatnio wyprzedzał mnie samochód zdrowo przekraczający prędość, czyli jak zawsze miejsce do focenia wybrali sobie z dupy.

Trasa:
Żelechowa -> Warszewo -> ul.Miodowa -> Głębokie -> Wołczkowo -> Dobra -> Buk -> Blankensee -> Mewegen -> Boock -> Blankensee -> Buk -> Dobra -> Wołczkowo -> Głębokie -> ul.Miodowa -> Warszewo -> Żelechowa
  Dane wycieczki:
Dystans:60.00 Czas:02:18AVS:26.09
Vmax:62.14Temperatura:26.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalRower:GT Outpost

Wtorek z przygodami

Wtorek, 3 lipca 2012 | dodano:03.07.2012Kategoria GT, Szosa





Bardzo ciekawa, trochę spontaniczna jazda dzisiaj wyszła. Po pracy obejrzałem ostatnie 50km 3 etapu TdF i tak jakoś się zachęciłem do pokręcenia, że nawet nie przeszkadzały mi brzydkie chmury i delikatnie kropiący deszcz :) Chciałem pojeździć w terenie ale zupełnie zapomniałem, że ładnie padało w nocy. Wystarczył mi kawałek z Wieleckiej Góry do Dębu Bogusława żeby podjąć decyzję o ewakuacji z puszczy, masakra jakie błoto. Udało mi się wyjechać z lasu w Leśnie Górnym i pojechałem spokojnym tempem do Bartoszewa. Chciałem okrążyć jezioro, ale spotkałem lochę i z 10 młodych. Oczywiście miał miejsce odwrót taktyczny :) Wracając z Bartoszewa spotkałem jakiegoś szosowca na Meridce i zabrałem się z nim aż do Głębokiego, tempo 35-40km/h więc ładnie, ale coś pod górki strasznie koleś puchł, więc odstawiłem go przed Głębokim finiszując ponad 50km/h. Z Głębokiego do Wołczkowa kolejny zaciąg, tym razem dołączył jakiś młodzik na szosce. Fajna wentylacja płuc :) Z Bezrzecza ewakuacja do miasta, zrobiło się naprawdę brzydko. Jakoś nie miałem dosyć, więc zrobiłem podjazd przez ul.Chopina na Osowo :) Mimo, że zamulałem dzisiaj prawie połowę drogi (szczególnie w czasie błotnej kąpieli w lesie), to zaciągi podbiły trochę średnią, bo chyba miałbym max 22km/h. Mam nadzieję, że przed wylotem uda mi się zmieścić jeszcze jedną jazdę.

Trasa:
Żelechowa -> Warszewo -> Wielecka Góra -> Dąb Bogusława -> Leśno Górne -> Pilchowo -> Bartoszewo -> Pilchowo -> Głębokie -> Wołczkowo -> Bezrzecze -> Centrum -> ul.Chopina -> Osowo -> Warszewo -> Żelechowa.
  Dane wycieczki:
Dystans:50.32 Czas:01:57AVS:25.81
Vmax:52.08Temperatura:21.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalRower:GT Outpost



Blogi rowerowe na www.bikestats.pl