Psychika
Ostatnio nie miałem szczęścia do pogody, po pracy trafiałem na pochmurne popołudnia z deszczem, które skutecznie mnie zniechęcały do kręcenia. Dzisiaj byłem już tak głodny jazdy, że wybrałem się rano do pracy na GT. Równe 7km w 16minut :) W zasadzie łatwo policzyć ile kaski zaoszczędziłem na paliwo do samochodu, 12km w obie strony (samochodem jadę inną drogą) przy spalaniu 16l/100km w mieście daje oszczędność 1.92l, co pomnożone przez cenę paliwa noPB95 daje wynik w okolicy 10zł :D Ważniejsze od $$$ jest jednak to, że od razu mogłem wystartować po pracy na szoskę. Z Golęcina najszybsza droga prowadzi przez Warszewo, więc chcąc nie chcąc zaliczyłem moją ulubioną ul.Rostocką. Będąc już trochę rozgrzanym to zupełnie inna bajka ;) Przechodząc do tematu wpisu... Z Głębokiego poleciałem w stronę granicy i tak sobie trzymałem swoje zwyczajowe 28km/h, aż w Dobrej dogoniła mnie grupa 2 szosowców i jeden koleś na mtb na slickach. Trzymali 34km/h więc usiadłem na koło, gdzie w tunelu aero jechało mi się lepiej niż solo z mniejszą prędkością. Za Bukiem na podjeździe dałem do pieca i trzymałem 35-36km/h, wiedząc, że dojedziemy do Blankensee i każdy pojedzie w swoją stronę. Tak, chciałem być kozakiem przez maks 1.5km :D Szosowcy zgodnie z przypuszczeniami pojechali w swoją stronę ale gość na slickach skręcił za mną, zapytał się gdzie jadę i stwierdził że pojedzie ze mną (jeśli może oczywiście) w nieznane dla siebie tereny na południe od Blankensee. Tutaj zaczął się horror w 3 aktach, o ile do Ramin jeszcze trzymałem fason (32-33km/h), to później myślałem, że puszczę pawia. W Ladenthin na podjeździe do przejścia granicznego zaczęły mnie łapać skurcze, chyba pierwszy od... nie wiem kilku lat co najmniej. Całe szczęście od Będargowa koleś już też osłabł, więc powrót do Szczecina przez Stobno to "tylko" 28-29km/h. Mimo wjazdu na Osowo, mimo przerwy 3 tygodniowej w jeździe, udało mi się dzisiaj zrobić 50km z avs >30km/h. Nigdy w życiu bym solo tak nie pojechał, gdyby jakiś obcy koleś tak nie cisnął biorąc mnie za hardcora, co 1.5km pociągnął 35-36km/h na mtb. Tak więc nauczka na przyszłość, żeby nie zgrywać kozaka :P Ale jestem gigantycznie z siebie zadowolony, szkoda że nie startowałem z centrum, bo bez Warszewa zaliczyłbym pierwszy raz avs na mtb z trójką z przodu.
Trasa:
Centrum -> Golęcino (praca) -> Komuny Paryskiej -> ul. Rostocka -> Warszewo -> ul.Miodowa -> Głębokie -> Wołczkowo -> Dobra -> Buk -> Blankensee -> Bismark -> Schmagerow -> Ramin -> Grambow -> Schwennenz -> Ladenthin -> Warnik -> Będargowo -> Stobno -> Przylep -> ul.Okulickiego -> Brama Portowa -> Centrum
Trasa:
Centrum -> Golęcino (praca) -> Komuny Paryskiej -> ul. Rostocka -> Warszewo -> ul.Miodowa -> Głębokie -> Wołczkowo -> Dobra -> Buk -> Blankensee -> Bismark -> Schmagerow -> Ramin -> Grambow -> Schwennenz -> Ladenthin -> Warnik -> Będargowo -> Stobno -> Przylep -> ul.Okulickiego -> Brama Portowa -> Centrum
Dane wycieczki:
Dystans: | 75.12 | Czas: | 02:42 | AVS: | 27.82 | ||
Vmax: | 52.52 | Temperatura: | 24.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Rower: | GT Outpost |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj