Po Chorwacji
Przedwczoraj przyleciałem do kraju, więc dzisiaj byłem już na rowerze :) 3 tygodniowa przerwa w sumie dobrze mi zrobiła. Pogojone wszystkie mikro urazy w mięśniach i ścięgnach oraz nabrana świeżość i chęć do kręcenia. Dobrze, że pogoda w PL była słaba, to przynajmniej jakoś strasznie nie tęskniłem do GT ;) Dzisiaj dzień pełen przygód. W zasadzie to już myślałem, że nie pokręcę. Chciałem dopompować opony, bo delikatnie ubyło ciśnienia i przy pompowaniu urwałem ten mały, wykręcany z presty element. Był już od dawna krzywy, ale dzisiaj kompletnie odpadł i dętka na śmietnik. Założyłem nową Kendę, którą kupiłem jakoś na wiosnę i kurcze po pompowaniu znowu ten mały pizdryczek jest krzywo... Przy okazji wymiany dętki, wymieniłem opaskę ze sfatygowanej oryginalnej (29g) na kupioną z 4 lata temu niebieską Schwalbe (22g). Tak więc nie miałem (odpukać) kapcia z tyłu w GT od 2008 roku. Jak już ogarnąłem temat dętki to zauważyłem piękny napis LOW i ikonkę baterii na mojej Sigmie. Szybka wycieczka do Synkrosa (mam do nich minutę z kapcia) i kupiłem nową baterię oraz dętkę na zapas (Schwalbe, może nie wykrzywi się ten pizdryk od presty). Z godzinnym opóżnieniem wyruszyłem na szoskę i pierwsze 20km były słabe. Czułem, że mam wszystkie mięśnie sztywne ale jak się rozgrzały i rozciągneły po przerwie to było już lepiej. Wreszcie startowałem z centrum i rozgrzałem się spokojnie na płaskim, a nie pod zasraną Rostocką 1.5km podjazdu na dzień dobry. Mimo bardzo spokojnej jazdy wyszedl avs > 26km/h. Dobrze, że nie muszę już dymać pod Miodową na koniec. Dzisiaj temperatura 31*C, ale przy chorwackich 36*C to pikuś, coś tam też zawiewało delikatnie, ale po tym jak poczułem na własnej skórze co to Bora/Bura która wiała dwa dni >100km/h to te śmieszne podmuchy w PL są niezauważalne ;) Z ciekawszych rzeczy to w Rijece znalazłem podjazd 16% (masakra!), pod który z kapcia się ciężko właziło, oraz namierzyłem w google sklep rowerowy, ale okazał się być dramatyczny. Mieli fajną stronę www, a na miejscu 6 rowerów (dosłownie, policzyłem), w tym jakaś szosa no-name, i JEDNA koszulka kolarska do kupienia. W sumie fajna, z motywem szachownicy chorwackiej, ale niestety nie mieli rozmiaru XL, a sprowadzenie zajeło by dłużej niż tydzień, a ja już wyjeżdżałem. Więcej sklepów rowerowych w 120tysięcznym mieście (3 miasto w HR) nie ma. Rotfl. Przez 3 tygodnie widziałem jednego szosowca i 2 gości na mtb. Tereny do jazdy są kosmiczne, takie górki i widoki że wohohoh. Musze tam kiedyś zatargać przyszłą szosę.
Trasa:
Centrum -> Lasek Arkoński -> Głębokie -> Wołczkowo -> Dobra -> Buk -> Blankensee -> Bismark -> Lubieszyn -> Dołuje -> Stobno -> Przylep -> ul.Okulickiego -> Brama Portowa -> Centrum
Trasa:
Centrum -> Lasek Arkoński -> Głębokie -> Wołczkowo -> Dobra -> Buk -> Blankensee -> Bismark -> Lubieszyn -> Dołuje -> Stobno -> Przylep -> ul.Okulickiego -> Brama Portowa -> Centrum
Dane wycieczki:
Dystans: | 50.08 | Czas: | 01:55 | AVS: | 26.13 | ||
Vmax: | 45.92 | Temperatura: | 31.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Rower: | GT Outpost |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj